Hvar chorwacka wyspa. Jedziemy quadem w mało dostępne miejsca

Pewnego kwietniowego dnia wpadliśmy na pomysł, żeby zabrać na Hvar swojego quada z Polski. Będąc już wcześniej na tej wyspie czuliśmy duży niedosyt, że nie możemy wjechać w miejsca, które bardzo nas kusiły. Do naszego skromnego mini Vana doczepiliśmy przyczepkę z quadem i dzielnie, pełni entuzjazmu pojechaliśmy w stronę Chorwacji. Nie obyło się jednak bez przygód: pod Budapesztem złapalismy gumę w tak niefortunny sposób, że trzeba było szukać nowej opony. Ugro-fiński język nie jest naszą najmocniejszą stroną ale na szczęście udało się dogadać na migi i nowa śliczna opona została założona do naszego mini vana. Jeszcze tylko przeprawa promowa w Splicie i jesteśmy na miejscu. Przeprawić się można również z miejscowości Drvenik: prom jest tańszy, płynie się krócej, ale czas na dojazd z Sucuraja do Jelsy i jakość dróg (wtedy) nas zniechęciły. Zdecydowaliśmy sie na opcję Split-Stari Grad. Stari Grad, najstarsza osada na wyspie, przywitał nas piękną pogodą i pomknęliśmy radośnie w stronę miejscowości Jelsa gdzie mieliśmy zarezerwowany nocleg.

Kilka słów o Hvarze

Byliśmy tam kilkukrotnie, wyspa nas zauroczyła, a szczególnie nasze serca zostały za tunelem Zavale. Cudowne klify, skały skąpane w niebieskim morzu, wszystko chcieliśmy zobaczyć jeszcze raz ale z innej perspektywy. Poczuć wiatr we włosach, wjechać tam, gdzie wjechać nie da się samochodem, zmoknąć tak, jak nigdy wcześniej i spalić ramiona na piękny mahoniowy kolorek. Na samo wspomnienie już mnie bolą 🙂

jelsa hvar

Hvar

Położony jest między wyspą Brać a Korculą i jest jedną z najsłoneczniejszych wysp chorwacji. Gaje oliwne, uprawy winorośli na cudowne wina i co najważniejsze, pola lawendowe. Oczywiście, żeby poczuć woń lawendy trzeba tutaj przyjechać w porze kwitnienia. Chorwacka lawenda, jako jeden z glównych produktów dochodowych wyspy, sprzedawnana jest wszędzie: kolorowe mydełka, susz w woreczkach możemy kupić i zabrać ze sobą do domu. 

Kilka słów o tej aromatycznej roślinie.

Lawenda działa terapeutycznie, uspokaja i relaksuje. Ususzone kwiaty lawendy można pić jako herbatkę, super wypływają na układ trawienny. Cudowna jest również lawenda w postaci olejku: można nim wykonywać masaże ciała, dodawać do kominków aromaterapeutycznych oraz  do kąpieli. Zastosowań jest mnóstwo, sami pijemy z przyjemnością herbatkę lawendową. Zawsze przywozimy z wypraw mnóstwo ziół i mają one zupełnie inne własciwości i smak niż kupowane w sklepach. Polecam nazbierać sobie trochę kwiatów lawendowych, najlepiej dziko rosnących, ususzyć i cieszyć się ich właściowściami.

Ok, wracamy do Hvaru.

Hvar jest górzystą wyspą, wąską i długą. Najwyższy szczyt to Sveti Nikola (626m n.p.m.), który dumnie zdobyliśmy :-). Drugim co do wwysokości jest Humac (603m n.p.m.). Od strony północnej droga na szczyt Nikola jest szutrowa, od południowej jest oznakowany szlak. Wędrówka piesza to ok 2h, a po drodze piękne widoki. Napotykamy na Gospa Snježna (czyli ruina XV – wiecznego klasztoru o. Augustynów), ruiny klasztoru w grocie są cudownym miejscem, można tam ochłonąc w gorący dzień, chwilę odpocząć i kontemplować klimat tego miejsca. 

hvar sw nikola

 Gospa Snježna (czyli ruina XV - wiecznego klasztoru o. Augustynów Gospa Snježna (czyli ruina XV – wiecznego klasztoru o. Augustynów

Wielkokrotnie tunel w Pitve przejeżdźaliśmy samochodem i już wtedy było to fajne przeżycie, ale jadąc quadem było to wrażenie nie do opisania. Chłód, wilgoć, ciemno, mega nieziemskie uczucie. Tunel powstał w 1962 roku, jako sposób na przeciągnięcie rur z wodą na drugą stronę wyspy, jednocześnie ułatwił komunikację. Jest on dosyć wąski, ma 2,5m wysokości, 2,2m  szerokości i jest  zupełnie nieoświetlony. Jeśli jesteś na Hwarze, a nie przejedziesz się tunelem w Pitve, to jakbyś nie był na tej wyspie: „Must Have”. Moim zdaniem wyspa od strony Zavale jest nieziemska, jest mnóstwo malutkich zatoczek, piękne kręte drogi. Pierwszy raz jechaliśmy tymi drogami wiele lat temu, jak wszędzie był szutr. Wtedy mój lęk wysokości nie dawał mi jechać w samochodzie i musiałam pieszo pokonywać część trasy 🙂 Tym razem śmigaliśmy drogą czując wiatr we włosach, zatrzymując się co chwilę, a to na kąpiel, a to na kolejne zdjęcia, albo po prostu żeby poczuć zapachy wyspy.

hvar

hvar

hvar

Najbardziej wysunięta północna część wyspy Hvar to Kabal. Jest to najmniej odkryta cząstka tej wyspy. Tam też postanowiliśmy sie udać, gdyż mając super transport mogliśmy zjeździć wzdłuż i wszerz ten odcinek wyspy. Jest tam dziko, spokojnie, a na samym końcu półwyspu  Hvar znajdują się ukryte w skałach tunele, które za czasów Tito pełniły funkcje militarną. Miały za zadanie bronić wyspę przed atakiem wroga. Teraz jednak stanowią miejsce grozy i siedlisko nietoperzy. Myślę, że mało kto tam trafia, bo i dostać sie tam trudno.  Płynąc promem można te tunele dostrzec po lewej stronie przed wpłynięciem do portu w Stari Grad. Było tam mrocznie i trochę strasznie, szczególnie że dotarliśmy na sam zachód słońca. Droga którą się jedzie na koniec półwyspu jest długa, pusta, dzika i szutrowa. Jak amerykańska Route 66, ciągnie sie po horyzont i końca nie widac 🙂 Turyści wybierają ładne plaże, więc rzadko kto sie tutaj zapuszcza, wybrzeże od tej strony jest raczej kamieniste, a nam udało sie zlokalizować tylko kilka kameralnych plażyczek. Wracając z miejscowości Kabal można wskoczyć do Tiha lunch bar na chorwackie wino. Bardzo kameralne miejsce.

Warto wspomnieć, że w okolicy znajduje się Velika Rudina nazywana ” Małą Bośnią” bardzo popularne miejsce wypoczynku Bośniaków.

tito hvar

tito hvar

hvar

 Na wzgórzu w okolicach Jelsy znajdują sie dwie twierdze. Galešnik, średniowieczna twierdza miejska oraz iliryjsko-grecka twierdza Tor Grčka Kula z IVw. przed Chrystusem na wysokości 230m n.p.m. W czasach kiedy Stari Grad był zagrożony przez miejscowe plemiona iliryjskie, Grecy wybudowali z bloków kamiennych, wysoko nad Jelsą wieżę strażniczą Tor. Było to idealne miejsce strategiczne do obrony wyspy. Z Tora jest cudowny, nieziemski widok na całą dolinę, na Brać i nawet na widoczne góry nad Splitem. Droga dojazdowa jest szutrowa, a my dodatkowo jechaliśmy przez winnice i gaje oliwne i hop następnie wspinaczka po kamieniach do twierdzy. Galešnik jako osada antyczna na samym szczycie wzgórza, powstała kiedy to bardzo niebezpiecznie było żyć na granicy morza i lądu. Miejsce jest słabo oznaczone i dosyć trudno tam trafić.

 

pitve hvar
Widok na Pitve z Tor

Humac, wieś pasterska z kamiennymi domami, położona w okolicy miejscowości Jelsa. Historia tego miejsca sięga XVw: osada była głównym miejscem zamieszkania pasterzy. W chwili obecnej nikt już tutaj nie mieszka, a w okresie letnim funkcjonuje jedynie mała 'konoba’. Cudowne, ciche, kameralne miejsce. W okresie letnim przybywa tutaj turystów, szczególnie w dzień 26 czerwca, kiedy ludzie zamieszkujący wyspę zbierają sie tutaj aby świętowąć Dzień Świętego Jana. Będąc w Humac ma sie wrażenie, że czas się zatrzymał: piękne winnice, dalmatyńskie domy z kamienia, szwędające sie kociaki, i coś co nas zafascynowało, czyli miejsce do gry w boćanjeBocce jest to dyscyplina sportu ścisle związana z kulturą rzymską, bardzo znana w całej Chorwacji. Kule tutaj są drewniane, nabijane gwoźdzmi, leżą i czekają na chętnych do gry. Różnią się one od tych do gry bule, ponieważ maja kształt sfery i nie maja żadnych obciążeń. Kule które widzieliśmy tutaj, we wsi Humac, były naprawde niesamowite. 

Z miejscowości Humac można dostać się do jaskini Grapčeva i zejście nie należy do najłatwiejszych. Raczej mamom z dzieckiem w wózku nie polecam :-). Jaskinia sięga czasów neolitu, około 2500r. p.n.e i jest jednym z najważniejszych stanowisk archeologicznych w Chorwacji.  Nam do jaskini nie udało się wejść, ponieważ nie byliśmy w tzw. szczycie sezonu. Zeszliśmy do niej, żeby sobie podziwiać widoki i po drodze napotkaliśmy dziko pasące się konie. Jak jasknia wygąda w środku nie wiemy, ale sama droga po dużych kamieniach jest dosyć intersująca 🙂

bocce humac

humac

humac

Czy warto przyjechac w kwietniu na Hvar? WARTO!

Czy warto innym środkiem transportu się poruszac niż samochód? ZDECYDOWANIE TAK!

hvar

 

hvar

hvar

 

 

 

 

 

2 komentarze

  1. Na wyspie Hvar byłam dosłownie chwilę, w ramach jednodniowej wycieczki i w porównaniu z Wami, to chyba nie powinnam się przyznawać, że w ogóle tam byłam 😉 piękne zdjęcia 🙂

  2. Tak jest niestety (na szczęście) z większością miejsc na świecie: trzeba mieszkać w jednym miejscu przez dwa, trzy tygodnie aby w ogóle móc zacząć odkrywać jego prawdziwe oblicze i urok. Dopiero po takim czasie przestaje się być obcym/turystą.

Comments are closed.