Telewizja jest cudowna! Cudowne w niej jest to, że pięknie uzależnia, pięknie wypełnia czas i ślicznie wdraża nas do tego, abyśmy byli trybikiem w machinie społeczeństwa konsumpcyjnego.
Ja kiedyś oglądałem trochę telewizji, ale bez szaleństw. Odrobinę rano, potem jakieś zajęcia w zależności od wieku, w jakim byłem (szkoła, studia, rower, fotografia), potem trochę TV wieczorem. Było tego łącznie może 2 godziny. To i tak dobry wynik biorąc pod uwagę to, że bardzo duża grupa osób poświęca na telewizję cały dzień. Mam nawet daleką znajomą, która budzi się rano (choć nie musi pracować) i włącza telewizor, aby oglądać PRZEZ CAŁY DZIEŃ telenowele. Robi sobie tylko przerwy na odprowadzenie syna do szkoły, jego odbiór i jakiś szybki obiad. Telewizor gasi się sam około 2 w nocy, bo tak ma ustawione automatyczne wyłączanie. Moja znajoma zasypia odpowiednio wcześniej… Przed telewizorem. Piękne i barwne życie.
Pamiętam, jakoś w okolicach 1990 roku, jak mój tata kupił talerz satelitarny. Byliśmy jedynymi chyba na osiedlu, którzy takie coś posiadali. No wiecie, początek lat 90-tych to nadal stare Rubiny wielkości pianina, jakieś Unitry i inne podobne pudła. No i oczywiście parę programów telewizji państwowej. Wielką radość wśród ludzi sprawiło pojawienie się kanałów telewizyjnych o nazwie Top Canal czy Porion. Takie to były czasy. Ja miałem japoński telewizor (wtedy jeszcze Chiny nie produkowały prawie niczego) i mnóstwo kanałów.
Muszę przyznać, że na szczęście, nie oglądałem za dużo telewizji, ale jednak kiedyś było ona bardziej znośna. Poprzez telewizję satelitarną można było odbierać PRAWDZIWE programy z innych krajów, czyli Discovery Channel był za darmo, niekodowany, po angielsku (a nie tłumaczone na polski programy sprzed 5 lat), na MTV puszczano tylko muzykę i programy związane z muzyką. Były oryginalne programy sportowe, rozrywkowe i informacyjne. Wtedy myślałem sobie: skoro teraz są takie fajne programy, to co dopiero będzie za 20 lat. Mam nadzieję, że technologia pozwoli na rozwój tego fajnego medium i zwiększy się wybór jaki mają użytkownicy.
No i co dzisiaj mamy?
- praktycznie nie istnieją darmowe programy satelitarne, wszystko kodowane. Choć nie ma przeciwwskazań ku temu, aby było inaczej.
- użytkownicy zmuszani są do kupowania pakietów programów, choć technologia pozwoliłaby na wybór dowolnych pojedynczych programów i płacenie za nie. Najczęściej jest tak, że każdy pakiet ma jakieś braki, aby użytkownik czuł się zmuszony do kupna kilku pakietów tematycznych.
- satelity przejęli Arabowie i oni nadają programy za darmo. Słaba oferta dla użytkownika w Europie.
- Zagraniczne programy mamy w wersjach spolszczonych. Cała ramówka dostosowana jest niby pod polskie potrzeby, czyli dostajemy programy sprzed lat.
- Jakość programów spada. Zamiast jednego dobrego kanału danej stacji, mamy kilka kanałów ze średnio interesującą zawartością.
- Firmy oferujące telewizję, z dziwnych przyczyn oferują tylko umowę na długie okresy. Najczęściej nie można mieć umowy na czas nieokreślony.
- Reklam i seriali jest tak dużo, że odechciewa się oglądania.
- Mając dwa czy trzy telewizory w domu trzeba dopłacać za specjalne abonamenty, które rozdzielą sygnał, a przecież da się ten problem rozwiązać pod kątem technicznym.
Listę dowodów na upadek telewizji mógłbym mnożyć ale nie ma to sensu. Po euforii związanej z pierwszymi dekadami funkcjonowania tego wynalazku, pojawiła się szara rzeczywistość, czyli sprowadzenie telewizji do bycia kolejną komercyjną maszynką do robienia pieniędzy. Zamiast 'wyciągać’ obywateli ku wiedzy, dajmy im jak najprostszą papkę a i tak to obejrzą. To przekonwertowana stara rzymska zasada „Panem et circenses”: byleby było co żreć i do tego jakaś rozrywka, a obywatel będzie zadowolony.
Żeby nie być gołosłownym, spisałem sobie, przykładowo program, telewizji TVN, choć równie dobrze mógłby to być jakikolwiek inny kanał. Oto menu na dzisiaj:
No i co mamy ciekawego, co pozwoli nam się rozwinąć, co nauczy obywatela, przekaże jakąś realną wiedzę?
Uwaga– ktoś coś komuś zrobił źle i teraz razem będziemy się użalać nad ciężkim losem ofiary i bestialstwem sprawcy. Mega edukacyjne 🙁
Mango– totalne dno, kupowanie niepotrzebnych pierdół za pomocą telewizora.
Singielka– serial, wartość edukacyjna zerowa, choć pod względem fabuły da się oglądać. Pedro Almodovar czy Ridley Scott jednak to nie jest.
Doradca Smaku– jak ktoś się fascynuje kuchnią, to ujdzie, ale ile da się przekazać w 10 minut? Nie ukrywajmy że program wynika z obecnej mody a nie z chęci przekazania jakiejś wiedzy kulinarnej.
Dzień Dobry TVN– Gdyby nie nachalne reklamy co 15 minut, to nawet ujdzie. Oprócz gadaniny i plotek można się doweiedzieć paru ciekawych rzeczy. + (stawiam plusa)
Kuchenne rewolucje– program ma zerową wartość edukacyjną, to bardziej taka telenowela z prawdziwymi ludźmi. Magda Gessler wyciąga ich z tarapatów.
Szkoła– totalne dno, telenowela najgorszego rodzaju. Tanio wykonana, drewniani amatorscy aktorzy, zerowa, wręcz minusowa wartość edukacyjna i rozrywkowa.
Szpital– totalne dno, telenowela najgorszego rodzaju. Tanio wykonana, drewniani amatorscy aktorzy, zerowa, wręcz minusowa wartość edukacyjna i rozrywkowa.
Ukryta Prawda– totalne dno, telenowela najgorszego rodzaju. Tanio wykonana, drewniani amatorscy aktorzy, zerowa, wręcz minusowa wartość edukacyjna i rozrywkowa.
Rozmowy w toku– Śmieszny program pokazujący jak głupi i skrzywieni potrafią być ludzie. Czasem można obejrzeć, ale tak na serio to jest naśmiewanie się z chorych ludzi.
Szkoła– znowu totalne dno.
Ukryta Prawda– znowu totalne dno.
Szpital– znowu totalne dno.
Fakty– wiadomości mają sens i ze swojej natury mają u mnie plusa, choć nie od dziś wiadomo, że nacisk jest na sensację, politykę i wszelkiego rodzaju tragedie, najlepiej z ofiarami śmiertelnymi. +
Sport– jak ktoś się interesuje sportem, to fajnie, choć i tak 80% to informacje o kopaniu piłki. Nie traktuję tego jako osobnego programu, bo to jakby część poprzedniego programu informacyjnego, więc plusa nie ma.
Pogoda– jak wyżej, część programu informacyjnego. Byłby plus, gdyby pogoda się sprawdzała choćby powyżej 50% a tak nie jest, więc na dwoje babka wróżyła (50/50): jutro będzie padać albo i nie. Ja dziękuję za taką informację.
Uwaga– znowu ktoś coś komuś zrobił źle i teraz razem będziemy się użalać nad ciężkim losem ofiary i bestialstwem sprawcy. Mega edukacyjne 🙁
Doradca Smaku– było powyżej.
Na Wspólnej– nudny tasiemiec pokazujący jakieś debilne problemy życia codziennego. Pokazujący ludzi bez ambicji, żyjących tylko intrygą, zazdrością i problemami w pracy. Piękny model świata. Dno.
Singielka– jak opisywałem wyżej. Estetycznie ujdzie, choć nadal jest to serial o fabule podobnie płytkiej jak Na Wspólnej, Klan czy Niewolnica Izaura (pamięta to ktoś?).
You Can Dance– lubię utalentowanych ludzi i faktycznie taki program ma sens. Dla mnie, jako widza nie wnosi zbyt wiele informacji, ale inspiruje mnie talent innych i piękno tańca. Choć program rozrywkowy, nastawiony na wysyłanie SMSów, to jednak jest plusik. +
Last Minute– jakiś tam film. Akurat dzisiaj padło na polską komedię, więc wiadomo, że totalne dno, ale ogólnie jest plus, bo jakiś film wieczorem to dobry pomysł, choć mało jest kina ambitnego. +
Sablewskiej sposób na…- Niby fajnie, bo motywuje grubasów, aby coś zrobili ze swoim życiem, chociaż może być trochę tendencyjny w tym, że lepiej się zamaskować ubraniem niż żyć zdrowo. No bo gdyby ludzie żyli zdrowo, to nie byli by grubi, a bez grubych nie byłoby programu, więc nie można namawiać do zdrowego trybu życia, bo się grupa docelowa wykruszy. Ale powiedzmy, że jest plusik, taki mały i na wyrost, bo jednak komuś ten program może odrobinę podnieść poczucie wartości.
Ostry dyżur– o tej porze to lepiej by było puścić ostry seks, żeby męska część widowni mogła rozładować stresy, ale nagość jest zakazana (choć krzywdy nie czyni) ale filmy z morderstwami to już od 20:00 mogą lecieć. No ale wracając do tematu… Serial, jak serial, takie dno, choć w lepszym wydaniu bo budżet amerykański i scenarzyści z dużym doświadczeniem. Jednak plusa nie ma, w sumie o tej porze po co komu plusy, skoro w nocy ludzie śpią. Czyli telewizyjna zapchajdupa, żeby był pretekst do puszczania reklam piwa, płonących konarów, wibrujących prezerwatyw…
Uwaga– trzeci raz w ciągu dnia.. Ile można to znosić?
Klub Magii– nocni wróżbici. Nieważne czy ktoś wierzy w to czy nie, ale program do kitu bo oglądając go patrzymy na rozwiązywanie (fikcyjne lub nie) problemów osób trzecich. Nasze problemy nadal są, chyba że wydamy parę stówek na drogi telefon do telewizyjnego wróżbity.
Rozmowy w toku– i znowu chorzy umysłowo ludzie, którzy nie powinni stanowić obiektów żartów.
Reasumując, na 27 pozycji w dziennej ramówce telewizji znalazłem 5 programów zasługujących na uwagę, w tym część plusów dana trochę na wyrost. Za rok, dwa czy pięć, zmienią się prawie wszystkie nazwy tych programów, będzie być może moda na szycie zamiast gotowania i będą 'płócienne rewolucje’, ale zasada pozostanie taka sama. Hipnoza służąca w sumie tylko oglądaniu reklam, czyli tworzenie konsumenta a nie człowieka. Telewizja ogłupia.
Moja historia z brakiem telewizji zaczęła się kilkanaście lat temu. Wprowadzaliśmy się z Anetą do domu w lesie i po prostu nie było kablówki, był remont, sporo spraw na głowie. Telewizor nie był wysoko na naszej liście zakupów i minęło wiele lat zanim go kupiliśmy. Po kupnie okazało się, że tak się odzwyczailiśmy, że nie jest nam w sumie potrzebny.
Czego nauczył nas brak telewizji i czego Ciebie nauczy?
- Przede wszystkim nabierzesz umiejętności wsłuchiwania się w siebie. Zaczniesz mieć przemyślenia. Teraz też myślisz, że je masz, ale to jest nic w porównaniu do momentu, kiedy pozbędziesz się telewizji.
- Będziesz zmuszony znaleźć sobie zajęcie na zapchanie czasu. Być może odkryjesz w sobie jakiś talent? Być może zamienisz telewizję na spacery, bieganie czy rower? Być może, początkowo z nudów, zaczniesz pisać, malować, rzeźbić, spawać i okaże się, że całe życie byłeś artystą a telewizyjna papka uśpiła w Tobie prawdziwe przeznaczenie?
- Z pewnością brak telewizji scali Twoją rodzinę. Bo siedzenie obok dzieci czy żony przed telewizorem to… właśnie… siedzenie OBOK a nie razem Z kimś.
- Telewizja ogłupia i to jest fakt niezaprzeczalny. Jest to moje subiektywne odczucie, ale cieszy mnie to, że coraz wiecej moich znajomych żyje bez tego atrybutu piękna w salonie. Dzieki temu będzieci mogli wyrobić sobie własną opinie na dany temat, nie bedzie Wam z góry narzucany schemat myśleniowy.
- Poczujesz czym wspaniałym jest cisza.
I tyle wystarczy. Więcej powodów każdy musi szukać na własną rękę. Początkowo cisza bez brzęczącego telewizora będzie męczarnią, ale z biegiem czasu docenisz tę ciszę, bo dzięki niej zaczniesz słyszeć swój cichutki wewnętrzny głos. A ten głos, uwierz mi, ma Tobie wiele do powiedzenia.