Cambridge
Byłam widziałam, pokochałam… Był jesienny listopadowy dzień, kiedy moje nogi stanęły na jednym z najstarszych angielskich uniwersytetów. Czuło się świąteczny klimat i zapach czekolady… Tak, dobrze przeczytaliście, cudownej, pachnącej, niebiańskiej czekolady, ale o tym później. Jak przystało na jesień w Anglii, było chłodno, wilgotno, ale wspaniale. W powietrzu wyczuwało się studencki luz i melancholijny spokój prowincji. Punty na rzecze Cam kołysały się miarowo, było zimno, więc na rejsik nie byłam specjalnie chętna, ale w ciepły dzień byłaby to super atrakcja. Mogę sobie wyobrazić, co musi się dziać tutaj w porze wiosenno-letniej: kompletne szaleństwo. Cieszyłam tym miejscem swoje oczy i serce. Kolory jesieni grały pięknie z architekturą.
Cambridge: miasto, w którym człowiek się czuje, jakby się przeniósł w magiczny świat Harry’ego Pottera. Wąskie kamienne uliczki, monumentalne zabudowy i studenci na rowerach gnający jak szaleni… W dzikim szale radości 🙂 Cudo, nie wiem, jak mi się udało zrobić zdjęcie, tak szybko wszystko się działo. Jednak jest. Uwieczniłam kwintesencję tego miasta… Studenckie życie Anglii.
Idąc dalej napotykam zegar na budynku Corpus Christi College. Wow… Robi wrażenie też ten konik polny albo jakiś inny owad z wielkim zębami. Trochę przerażający jak na mój gust ale, tak czy inaczej, ludzie oglądają z zaciekawieniem. Podobno skonstruowanie tej złotej tarczy zajęło ok. 5 lat inżynierom i został pokazany światu przez samego Stephena Hawkinga. Czas, jako fala wypływająca z wszechświata. Podziwiam i ja.
Ławeczki z dedykacjami, angielskie trawniki, w których przygotowania włożono masę pracy. Nota bene zawsze mnie zastanawiało, jak można uzyskać tak idealną formę. Perfekcjonizm w czystej postaci. Dla mojej artystycznej duszy nie do przejścia 🙂
W małym sklepiku Fudge Kitchen, na oczach potencjalnych klientów wyrabiano masę podobną do polskich „krówek” z tym że miała bardzo wiele kolorów i smaków. Wyglądała obłędnie, pachniała obłędnie i smakowała obłędnie.
Fudge wyrabiany jest na bazie bitej śmietany, co nadaje wyjątkowy smak całej miksturze. Na oczach widzów tworzy się słodycz, którą można degustować i oczywiście zakupić. Na zewnątrz zimno, w środku ciepło i pachnąco. Już zawsze Cambridge będzie mi się z tym kojarzył 🙂 Czekoladowy zapach w jesienną noc.