Jak zdobyć wizę do USA. Wiza turystyczna vs Zielona Karta

Dostępnych jest wiele wiz do USA i są one przygotowane dla różnych grup społecznych i na różne okoliczności. Są wizy turystyczne, wizy pracownicze, wizy dla artystów, dla biznesmenów, dla studentów czy pracowników instytucji religijnych lub dla dziennikarzy. Jednak są one niezbyt łatwe do otrzymania i w ogromnej większości ludzie ubiegają się o wizę turystyczną. Bez względu na to, czy ich turystyczne intencje są szczere czy nie.

Wiza turystyczna B-2 do USA.

Jest to najpopularniejszy rodzaj wizy nieimigracyjnej i oficjalnie uprawnia on do odwiedzenia Stanów Zjednoczonych w celach turystycznych, bez możliwości podjęcia jakiejkolwiek pracy. Zdobycie takiej wizy jest dość proste, ale też nie jest to pewne dla każdego.

Jak się przygotować?

  1. Należy mieć ważny paszport
  2. Należy wypełnić wniosek i informacje o tym znajdują się na http://ustraveldocs.com/pl_pl
  3. Należy wnieśc opłatę za rozpatrzenie wniosku. Cena w okolicach 500-600zł
  4. Trzeba się przygotować do rozmowy z konsulem. Trzeba dobrze się przygotować.

Jak się przygotować do rozmowy z konsulem czy urzędnikiem ambasady?

Urzędnik z góry zakłada, że każdy z Polski chce zarobkowo wyjechać do USA i być na nielegalu, więc trzeba mu udowodnić, że w Polsce ma się tak dużo więzi, że się wróci z powrotem. Mogą być pytania o pracę, pytania o to, gdzie się było, czy się często podróżuje, pytania o stan konta i oszczędności. Urzędnik zabiera paszport i sprawdza też przeszłość kryminalną, karalność itd. Jeśli wszystko odbyło się pomyślnie, to po paru dniach kurier dostarcza wizę wklejoną w nasz paszport. Ta wklejka to w sumie nie wiza, lecz promesa wizowa, czyli taka jakby obietnica, że jesteśmy ludźmi, którzy spełniają kryteria wjazdu turystycznego do USA. Ta promesa najczęściej jest wydawana na 10 lat, a prawdziwa wiza, prawdziwe potwierdzenie jest nam wydawane dopiero na granicy USA, czyli na lotnisku w Nowym Jorku, Los Angeles, Chicago czy w innym mieście do którego lecimy.

Jak dostajemy promesę na 10 lat, to nie oznacza, że my teraz możemy sobie balować przez 10 lat w USA. Nadal obowiązują nas restrykcje związane z wizami turystycznymi i to urzędnik, na miejscu w USA, decyduje ile możemy zostać. Najczęściej urzędnik wbija pozwolenie na 6 miesięcy, ale jak się będziemy miotać to może wbić nam pozwolenie na krótszy czas. Aby nie stracić dożywotnio zakazu wjazdu do USA, ważny jest punktualny powrót do Polski przed terminem upływu ważności wizy. Przy obecnych cenach biletów lotniczych nie ma co ryzykować, a przestrzeganie przepisów zapewni nam kolejne bezproblemowe wjazdy do USA.

Czy warto obrażać się na USA za to, że musimy płacić za wizę turystyczną?

Totalnie nie warto się obrażać, gdyż jest to korzystny system dla Polaków. Płacimy te kilkaset złotych za wypełnienie wniosku, ale za to przechodzimy westępną selekcję już w Polsce i mamy bardzo dużą pewność, że na granicy USA nie będzie niespodzianek. Obecnie ilość odrzucanych wniosków w Polsce wynosi w okolicach 5-6%, czyli co dwudziestej osobie się nie udaje, ale myślę, że urzędnik musi mieć ku temu powody. Niewykształcony, bez pracy, bez własnego lokum czy rodziny z pewnością może być podejrzany o to, że wjeżdżając na teryturoum USA, zostanie tam 'na nielegalu’ na zawsze. Podobnie osoby, które miały jakieś konflikty z prawem. Urzędnicy to sprawdzają i jest to powodem do odrzucenia wniosku. To wszystko ma sens, bo lepiej stracić kilkaset złotych w Polsce niż parę tysięcy złotych na bilet lotniczy i wracać do Polski bezpośrednio z amerykańskiego lotniska.

Kolejną zaletą 'naszego’ programu wizowego jest maksymalny okres obowiązywania wizy w USA. Urzędnik na granicy może nam 'wbić’ wizę ważną do 6 miesięcy i najczęściej tak jest. Tymczasem kraje objęte ruchem bezwizowym (bez promesy wizowej, ściślej mówiąc) mogą mieć na granicy wbite pozwolenie na pobyt maksymalnie na 3 miesiące. Niby nic, ale nie ma co ukrywać, że dużo osób sobie nielegalnie dorabia podczas pobytu na wizie turystycznej i lepiej mieć możliwość zwiedzania USA przez pół roku niż przez 3 miesiące.

To o co walczą polscy politycy, to tylko chwyt marketingowy i 'kiełbasa wyborcza’. Ewentualne zniesienie wiz to piękne hasło i prosty lud myśli sobie, że jak USA nam, biednym cebulakom, zniosą wizy to będziemy mogli wsiadać w samolot i od razu sprzedawać hot dogi w Nowym Jorku. Nie! Żaden kraj europejski nie ma pozwolenia na pracę i ewentualne zniesienie wiz dotyczy TYLKO ZNIESIENIA PROMES na wizy turystyczne, czyli pogorszy to naszą obecną sytuację, choć zaoszczędzimy około 500zł.

 

Zielona karta

Innym sposobem na przyjazd do USA jest uzyskanie zielonej karty. Odbycie kilkuletniej podróży po USA wydaje się być naszym przeznaczeniem, gdyż wylosowaliśmy zieloną kartę już dwa razy, bez zbytniego starania się czy myślenia o tym. Jeśli chcecie się dowiedzieć, jak się to wszystko odbywa, to zapraszamy na film poniżej.